Szukaj
Callusan i Unguisan - Sklep podologiczny
Menu Menu
Koszyk Koszyk
0
Ulubione Ulubione
0
Konto Konto

Magiczne działanie żywokostu

Dzięki zawartości alantoiny, regeneruje i odbudowuje uszkodzone komórki naskórka oraz łagodzi skórne dermatozy.
 
 

 

 

… POCHODZĄCY OD BOGA, ODŻYWIAJĄCY KOŚCI, ZABLIŹNIAJĄCY RANY…

Żywokost lekarski (Symphytum officinale) znany jest z zapisków medycyny od przeszło 2000 lat. Już w czasach przed naszą erą stosowano go, jako cenny składnik magicznych mikstur, wokół których, odprawiano czarodziejskie rytuały, wierząc, że nadadzą warzonej miksturze szczególnych właściwości. Faktem jest, że „ziołowe zupki”, odznaczały się wysoką skutecznością działania, dlatego też, w zamierzchłych czasach średniowiecza można było, nawet i spłonąć na stosie, za odprawianie „szatańskich” obrządków i układanie się z czartem. Nieco zmieniło się podejście do zielarstwa w miarę rozwoju nauki, kiedy to, przekonano się, że za nadzwyczajną mocą ziół nie stoją ciemne moce, lecz wartościowe substancje, jakie oddziaływują na odpowiednie receptory naszego organizmu. Wraz z upływem czasu, wszystko stało się dla człowieka oczywiste, a więc przestano uważać żywokost za narzędzie diabła, a nawet pojawiły się wzmianki na temat tego, że pospolicie występujący „chwast” pochodzi od samego Boga... Zaczęto masowo uprawiać go w przyklasztornych ogrodach, a także, królewskich zieleńcach, a pospolity lud ochoczo zbierał go ze stanu naturalnego.

Żywokost lekarski, zwany również kosztyfałem jest pospolitą byliną spotykaną na wilgotnych łąkach i miedzach oraz w zaroślach i wzdłuż rzek. W Polsce bytuje na terenie całego kraju. Warto wiedzieć, że żywokost, jako roślina jest toksyczny dla wątroby, chyba, że… pozyskujemy wyłącznie jeden organ, pozbawiony toksyny. W przypadku tejże rośliny, pożądanym materiałem jest korzeń. I on, niestety nie jest całkowicie wolny od toksycznej substancji. Nie obawiajmy się jednakże, stosować go naskórnie! Nie wyrządza najmniejszej krzywdy nawet, jeśli z umiarem jest stosowany doustnie, na przykład w postaci nalewki, tym bardziej nie zaszkodzi zastosować go zewnętrznie! Poza tym, nie zapominajmy, że współcześnie izoluje się już tylko te najbardziej cenne substancje, niepotrzebny materiał jest odrzucany. Zaufajmy ponadwiekowej medycynie i recepturom średniowiecznych mnichów! W końcu nasi przodkowie przyrządzali okłady z żywokostu, które zmniejszały obrzęki, poprawiały funkcjonowanie stawów i kości, a także leczyły reumatyzm i autoimmunologiczne schorzenia układu kostno-stawowego! Ponadto, papki ze zmielonego korzenia żywokostu leczą ostrogi i znacznie poprawiają stan osób cierpiących z powodu gośćca czy bólów fantomowych, po amputacjach. Znakomicie sprawdzają się też w osteoporozie, bólach karku czy zapaleniu okostnej. Współcześnie wiadomo już, że żywokost wykazuje także działanie antycellulitowe oraz uaktywnia odpływ limfy, ma więc, działanie antyobrzękowe. Dzięki zawartości alantoiny, regeneruje i odbudowuje uszkodzone komórki naskórka oraz łagodzi skórne dermatozy, w tym ciężki do wyleczenia trądzik różowaty.

 


IZOLOWANE SKŁADNIKI ŻYWOKOSTU

Niegdyś można było spłonąć na stosie za użycie uzdrawiającej magii, pochodzącej od szatana. Dziś, naukowo wyjaśniamy skąd wywodzą się ponadprzeciętne, uzdrawiające właściwości żywokostu… Otóż, jak się okazuje każdy z izolowanych składników, ma w sobie coś szczególnego… Korzeń żywokostu obfituje w śluzy (ok. 15%), garbniki (ok. 6%), alantoinę (3%), mukopolisacharydy (30%), karoteny (0,63%), żywice (ok. 3%), a także w inulinę, glikozydy fenolowe, kwas krzemowy, saponiny oraz wapń, żelazo, fosfor, mangan, krzem, kobalt i witaminy B1,B2, B12, C i PP. Oczywiście, nie wszystkie z powyższych związków chemicznych zasługują na to, by je wydobywać z rośliny. Współczesny przemysł farmaceutyczny nauczył się już pozyskiwać wyłącznie najcenniejsze substancje oraz wykorzystywać je w określonym celu.

Garbniki są związkami chemicznymi, których zadaniem jest naturalna ochrona korzenia przed potencjalnym zagrożeniem – wirusami, bakteriami oraz… roślinożercami. W związku z powierzonym zadaniem, garbniki wykazują działanie denaturujące i antybakteryjne, a ich smak nie należy do najprzyjemniejszych. Naukowcy znakomicie wykorzystali zdolność rośliny do niszczenia wiązań, występujących pomiędzy proteinami oraz umiejętność rozkładania ścian komórkowych form patogennych. Stosowane naskórnie, świetnie sprawdzają się, jako ochroniarze naszej skóry. To jednak, nie wszystko -kwasy garbnikowe są idealnymi związkami pobudzającymi krążenie. Przenikając do wewnątrz naczyń, oddziaływują na komplementarne do nich receptory, jakie z kolei uwalniają czynniki działające antyzakrzepowo i usprawniają systemy krążenia krwi, również tej włośniczkowej. W ten sposób walczą z zakrzepicą żylną, żylakami, zatorami, cellulitem i nadmierną tkanką tłuszczową. Normalizując przepuszczalność naczyń, nie pozwalają uwolnić się związkom, które mogłyby wywołać niepożądany stan zapalny.

Alantoina jest najbardziej pożądanym na rynku związkiem chemicznym pozyskiwanym z korzenia żywokostu. W stężeniu 10-30% wykazuje silne działanie keratolityczne (złuszczające), ponieważ oddziaływuje na desmosomy, jakie stanowią połączenia między korneocytami (komórkami warstwy rogowej skóry). Skóra człowieka zbudowana jest z kilku warstw komórek, z których każda pełni inną rolę. Korneocyty, z uwagi na to, że są tymi najbardziej zewnętrznymi, pełnią rolę „cegiełek ochronnych”, które po prostu zabezpieczają nasze wnętrze przed wtargnięciem intruzów. Skóra człowieka każdego dnia narażona jest na liczne urazy i zdobywa coraz to nowsze doświadczenia, dlatego z czasem grubieje w określonych partiach ciała. Wbrew pozorom, nie zawsze jest to korzystne zjawisko. Im skóra grubsza, tym wykazuje większe predyspozycje np. do pęknięcia. Poza tym, w odstających, łuszczących się martwych komórkach, mogą z czasem pojawić się pasożyty. O ile, nasza przemiana materii jest prawidłowa, a nasze gruczoły łojowe i potowe funkcjonują prawidłowo, nie mamy powodów do obaw. Postawmy się jednak, w sytuacji cukrzyka, któremu znacznie trudniej jest utrzymać prawidłowy poziom odpowiednich hormonów…

Łój osoby zdrowej zawiera cholesterol, kwasy tłuszczowe i trójglicerydy. W przypadku osoby dotkniętej cukrzycą, sebum może mieć odrobinę inny skład, co z kolei może predysponować do rozwoju niektórych grzybic. Przykładowo, grzyby należące do taksonu Malassezia wykazują tendencje do namnażania się w środowisku obfitującym w tłuszcze, a obniżona odporność osoby obciążonej, działa na korzyść pasozyta. Drożdżyce nie dość, że są ciężkie do wyleczenia, to pozostawiają po sobie nieestetyczne, sączące się rany. Pal sześć piękną skórę czy mocne paznokcie, ale… otwarte, nie gojące się rany i osłabiona odpowiedź układu immunologicznego, może okazać się katastrofalna w skutkach! Jest to jeden z najpoważniejszych powodów, dla których zalecamy stosować alantoinę, zwłaszcza cukrzykom! Oczywiście, na rynku jest cała masa produktów, które ponoć działają ochronnie… tylko, że producenci zapomnieli dodać, że wiele z nich uczula! W przypadku alantoiny nie ma możliwości wywołania alergii, gdyż jest pochodną mocznika, jednego z naszych metabolitów, który z resztą naskórnie wykazuje podobne działanie. Ciekawostką jest, że alantoina w stężeniu 2-10% nawilża skórę i propaguje komórki warstwy zewnętrznej do odbudowy. Właściwości nawilżające wynikają z praw fizyki – produkt przenika z miejsc o stężeniu większym, do lokalizacji, gdzie jest go mniej, dążąc do zachowania homeostazy. Alantoina uszczelnia naskórek, zabezpieczając odpowiednie wiązania lipidów skóry przed połączeniem z wodą. Innymi słowy: napręża odpowiednie warstwy komórek, pozwalając zachować właściwy turgor. Skóra pozostaje wówczas gładka, elastyczna i napięta. Ze względu na dwoistość swej natury, alantoina wykorzystywana jest do leczenia rybiej łuski, łuszczycy, rogowca, atopowego i kontaktowego zapalenia skóry. Wykazuje także zdolność do ziarninowania, czyli odtwarzania uszkodzonej warstwy skóry.

Flawonidy, saponiny i garbniki mają zdolność do uszczelniania naczyń krwionośnych i pobudzania mikrokrążenia podskórnego, dzięki czemu możliwy staje się odpływ limfy, a właściwie nie dopuszczenie do jej zatrzymania w określonych częściach ciała. Wymienione związki działają stymulująco na układ krwionośny. Z tego względu, żywokost stosowany jest w leczeniu obrzęków. Ponadto, bardzo pozytywnym zjawiskiem jest przeciwdziałanie zakrzepom i blaszce miażdżycowej. Szczelne naczynia krwionośne nie przepuszczają bowiem, zbędnych, potencjalnie szkodliwych cząstek, jakie mogłyby zwabić do siebie substraty, umożliwiające utworzenie patologicznego zlepka. Ten sam mechanizm działania zapobiega powstawaniu przebarwień i tzw. ”pajączków skórnych”. Z powodzeniem można stosować preparaty na bazie żywokostu, nawet i na skórę twarzy, gdzie wymienione substancje wzmocnią naczynia krwionośne i zlikwidują cienie pod oczami.


…CIĘŻKI UBYTEK SKÓRNY? ROZLEGŁA RANA? ZABURZONE GOJENIE?... ŻYWOKOST POMOŻE…

Warto wiedzieć, że ludzka skóra złożona jest nie tylko z poszczególnych warstw komórek, ale i z międzykomórkowej substancji, która wypełnia przestrzenie między nimi. Tzw.: „macierz zewnątrzkomórkowa” złożona jest z glikozaminów, białek i włókien kolagenowych. W określonych, niesprzyjających sytuacjach, w tym również podczas starzenia, zaczyna jej ubywać, a komórki tracą swe właściwości proliferacyjne. Jak się okazuje, ciężkie urazy niszczą skórę w taki sposób, że ta nie radzi sobie z ich odbudową, w związku z czym, powstają ropne rany, które często nie wykazują najmniejszych chęci do podjęcia prób regeneracji. Właśnie tu z pomocą przybywa alantoina, która nakłania komórki do podjęcia procesu gojenia. W jaki sposób?

Otóż, reguluje napływ komórek zapalnych w miejsce uszkodzenia i pobudza fibroblasty (komórki tkanki łącznej właściwej) do podziałów, a te z kolei zgodnie ze swoim przeznaczeniem poczynają różnicować się w komórki właściwe dla skóry. Dzięki temu, możliwe staje się szybkie zabliźnienie rany. Właściwości antybakteryjne garbników, ochronią z kolei ranę przed nieproszonymi gośćmi z zewnątrz. Karoteny, również obecne w korzeniu żywokostu, są antyoksydantami, które chętnie wymiotą wolne rodniki z powierzchni komórek, uniemożliwiając im połączenie z którymś z chemicznych związków tworzących nasze błony biologiczne. Tym samym, ochraniają nasze ciało przed ewentualnym zniszczeniem, propagują regenerację, spowalniają starzenie i działają antynowotworowo.

 

„Żywokost lekarski”, jak sama nazwa, z resztą bardzo trafnie wskazuje – odżywia nasze kości i wspomaga leczenie złamań. Świetnie sprawdza się, jako domiejscowy środek przeciwbólowy w przypadku schorzeń reumatycznych. Warto go zastosować na zmęczone, obolałe nogi, gdyż nie tylko pozbawi obrzęku, ale i uszczelni naczynia, tak by na przyszłość bolały mniej i by, nie gromadziła się w nich limfa, powodująca niekomfortowe obienie. Zalecamy stosować profilaktycznie i ochronnie przede wszystkim cukrzykom, alergikom, atopikom i posiadaczom ciężkich skórnych dermatoz.

 

Opracowała: K. Grzywnowicz
 
Źródła:
Andersen F., 2005: Final Report of the Safety Assessment of Urea. Int. J. Toxicol, 24, 1–56
Kapuścińska A., Nowak I., 2014: Wykorzystanie mocznika i jego pochodnych w przemyśle kosmetycznym [w:] Chemik; Poznań
Mężyńska I., 2010: Nawilżające i keratolityczne działanie mocznika [w:] Cosmetology Today , 4, 19–32
Uklańska-Pucz C.: 2005: Pomocny żywokost [w:] Zielarstwo; Warszawa
Verdier-Sévrain S., Bonté F, 2007: Skin hydration: a review on its molecular mechanisms. J Cosmetic Dermatol, 6, 75–82
 
 
Sklep internetowy Sellingo